Pierwsze oficjalne kilometry w tym roku. Jazda po zmroku, lekki mróz, akurat zaczął prószyć drobny śnieg. W Lipiu minąłem jednego rowerzystę, droga świeżo zasypana. Było na tyle "jasno", że praktycznie bez większych problemów można było jechać bez lampki, tylko powoli.
Nad Wątokiem:
ul. Wałowa:
Komentarze (0)
Dodaj komentarz