TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawica - Trzemesna - Zalasowa - Tuchów - Lubaszowa - (podjazd na Wał zielonym rowerowym szlakiem) - Wał - Lubinka - Rzuchowa - Koszyce - Tarnów
POGODA: początek słonecznie, lekkie zachmurzenie, od podjazdy na Wał zachmurzenie coraz większe, na górze troszkę kropiło, temp. 20°C, wiatr momentami mocny południowo-zachodni
Po czterech dniach czyszczenia całego roweru po ostatnim wyjeździe do Czarnej w końcu można było gdzieś wyjechać, do tego była dzisiaj piękna pogoda. Przejrzystość powietrza wyglądał całkiem dobrze więc wybrałem dzisiaj trochę górek, stwierdziłem, że pojadę do Tuchowa i później podjadę na Wał od południowego wschodu czego jeszcze nigdy nie zrobiłem. Zrobiłem sobie ślad, wrzuciłem na telefon, do wzięcia parę rzeczy no i jazda. Zmieniłem opony na sliki także jeździ się całkiem inaczej. Obniżyłem mostek, mostek odwróciłem na ujemny, pochyliłem jeszcze bardziej rogi i od razu jeździ się dużo lepiej. Od początku miałem jakieś dziwnie wysokie tętno.
Wybrałem taką trasę żeby jechać tylko asfaltem, no i tu jest niespodzianka. Byłem święcie przekonany, że droga między Trzemesną a Zalasową jest już dawno wyasfalowana. :D Okazało się że jednak nie... No ale nie było jakoś bardzo źle więc pojechałem dalej. Nie chciałem za bardzo ubrudzić roweru. :P Zaczęły strasznie piszczeć tylne hamulce.
Tuchów:
Tuchów (panorama, jeśli jej nie widzisz kliknij "Pokaż trasę GPS")
Pasmo Brzanki z podjazdu na Wał (panorama, jeśli jej nie widzisz kliknij "Pokaż trasę GPS")
W drodze na Wał:
Widać szczyt:
Podjazd na Wał (panorama, jeśli jej nie widzisz kliknij "Pokaż trasę GPS")
Widok z Wału:
Na górze zaczął spełniać się mój koszmar - zaczęło padać. Dlatego żeby nie powtórzyć scenariusza ostatniego wyjazdu zacząłem uciekać ile sił w nogach :D Strasznie żałuję że nie nagrywałem dodatkowo trasy Runtasticiem, byłyby ciekawe statystyki :P Generalnie akcja się udała, nie zmokłem, na szczęście też nie padało w miejscach przez które jechałem więc droga sucha. A później słyszałem, że na wschodzie od miasta podało dość mocno.
Komentarze (2)
Dodaj komentarz