TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawica - Trzemesna - Karwodrza - Tuchów - Łowczów - Pleśna - Rzuchowa - Koszyce Wielkie - Tarnów
POGODA: temperatura 18.5°C - 22.6°C, w słońcu 30°C, słonecznie, wiatr zmienny, głównie południowy, narastające zachmurzenie, parno
Próba wykorzystania warunków pogodowych przed zapowiadanymi na popołudnie opadami i burzami.
Poranek zupełnie inny niż wczoraj, tym razem szybko zaczęło robić się ciepło, było trochę parno.
Pierwotnie w planach był spokojny Las Radłowski, ale zaraz przed wyjazdem na radarze okazało się, że tam już pada deszcz... Pozostałe kierunki wyglądały w miarę czysto. Więc jako opcja #2 były lasy koło Czarnej.
Po wyjściu z domu zrobiłem bardziej naoczną ocenę warunków, na wschodzie jakieś takie lekkie zachmurzenie, zachód - ciemno, północy nie ma co brać pod uwagę ze względu na wiatr - podczas powrotu nie będzie pomagał, dodatkowo będę jechał w kierunku potencjalnego deszczu, a lepiej jest przed nim uciekać. Południe - czysto. Niezbyt to rozsądny kierunek po wczorajszej "wyrypie", ale ostatecznie właśnie tam wyruszam.
Widok zza Góry św. Marcina potwierdza w miarę czyste niebo na południu.
Z Trzemesnej widać dość szerokie zachmurzenie od północnego-zachodu po północ.
Zastanawiałem się, czy nie jechać do Tuchowa lasem przez Czerwony Dół, ostatecznie celując w Brzankę wybrałem szybki wariant niedawno remontowaną szosą przez Karwodrzę.
W Tuchowie i na jego dojeździe ruch jak w mrowisku. Do centrum toczę się po chodnikach, raz, że nie mając dużo sił, dwa, nie chcąc narażać się majówkowym kierowcom. Na rynku stragany, odbywa się lokalny handel. Asortyment dość szeroki, od koperku po majki, staniki i futerały na telefon.
W Tuchowie zauważam, że sytuacja meteorologiczna zaczyna się szybko zmieniać, pojawiło się sporo chmur kłębiastych, z których może pojawić się deszcz. Dlatego zmieniam plany, odpuszczam Brzankę, jadę z powrotem do Tarnowa, kierując się na północny-zachód, doliną Białej.
W Pleśnej podstawy chmur zaczynają robić się ciemne. Przystanąłem na chwilę w cieniu, żeby coś zjeść. Po chwili bardzo blisko pojawiła się ciemna chmura, dodatkowo na radarze też nie wyglądało to różowo. Długo nie zwlekając zacząłem żwawy powrót. :P W Rzuchowej orientuję się, że chmura, którą mam na plecach, otworzyła już kurek z wodą, widać charakterystyczne smugi. Szczęśliwie przemieszczała się bardziej bokiem.
W mieście zrobiłem jeszcze rundę honorową po centrum, będąc przy okazji strąbionym przez białe auto siedzące mi na kole na ul. Bema, gdy wyprzedzałem innych rowerzystów. Wydaje mi się, że nie zajechałem nikomu drogi.
Wycieczka trochę szarpana, do tego denerwowało mnie strasznie latające robactwo co chwilę obijające się o mnie.
Za ciepło się ubrałem.
W trakcie wycieczki nasmarowałem awaryjnie łańcuch woskiem, bo była już straszna "sahara", a nie było czasu tego ogarnąć po wczoraj.
Podjazd Trzemesna max nachylenie: 16%
Wysokość max: 395 m n.p.m. (Trzemeska Góra)
Komentarze (0)
Dodaj komentarz